Dzisiejszy wpis będzie moją refleksją na temat który nie daje mi spokoju od pewnego czasu.
Kilka dni temu do naszej firmy Skup Aut Wrocław zadzwonił klient z propozycją sprzedaży Volkswagena Transportera T2 wersja Vestfalia .
Pan opowiedział że samochód jest w opłakanym stanie, stoi od 18 lat w stodole i generalnie nadaje się do kapitalnego remontu. i całkowitego odrestaurowania. Porozmawialiśmy sobie miło po czym Pan powiedział że cena jaką chciałby uzyskać za autko to około 80-90 tyś zł.
W tym momencie dosłownie opadła mi szczęka, pomyślałem sobie samochód z 1965 roku w dodatku do całkowitego remontu.
Który przecież też będzie kosztował kilkanaście tysięcy złotych.
Pogrzebałem w internecie chwilę na temat tego samochodu i jego zwariowanych cen na rynku wtórnym. i powiem szczerze że zupełnie tego nie rozumiem.
Pomyślałem sobie – jeżeli ten Volkswagen T2 jest taki wspaniały i kultowy, to dlaczego fabryka nie produkuje ciągle tych samochodów w jakiś małych seriach kolekcjonerskich.
Przecież ogólnie wiadomo że fabrycznie nowy samochód byłby pod każdym względem wielokrotnie lepszy do odrestaurowanego klasyka.
Przez jakieś 20 lat byłby święty spokój z blacharką i mechaniką samochodu,
no i oczywiście koszt produkcji
byłby niższy niż odrestaurowanie pojedynczego egzemplarza.
Pogrzebałem trochę i znalazłem na przykład informacje że klasyczny Volkswagen garbus był produkowany w Meksyku do 2003 roku, i cieszył się ogromnym powodzeniem.
Nowy egzemplarz kosztował około 20 tyś dolarów Amerykańskich i cieszył się ogromnym powodzeniem.